top of page
Wyróżnione posty

O co chodzi z tymi charyzmatami?

(Agnieszka Kajka – artykuł z „ZESZYTY Odnowy w Duchu Świętym” 2 (183)2024)


Odnowa  w Duchu Świętym z definicji jest ruchem charyzmatycznym. Brzmi to dość tajemniczo  i jednocześnie pociągająco – kto z nas nie lubi rzeczy niezwykłych, niewytłumaczalnych dla ludzkiego umysłu? Ale co to właściwie znaczy w praktyce? O co chodzi z tymi charyzmatami? Uporządkujmy sobie kilka informacji. Jak definiuje charyzmaty nauka Kościoła katolickiego? Na początku sięgnijmy do definicji.

Rzeczownik „charyzmat” pochodzi od greckiego słowa „charis” czyli „dar darmo dany, przyswojony przez jakąś osobę, która w skutek tego jest w stanie dokonywać, przez Ducha Świętego, dzieł służących dobru całej społeczności. Wszystkie charyzmaty mają służyć budowaniu Ciała Chrystusa”.

Katechizm Kościoła Katolickiego podaje, że „charyzmaty, zarówno nadzwyczajne, jak również proste i zwyczajne, są łaskami Ducha Świętego, bezpośrednio lub pośrednio służącymi Kościołowi; zostają udzielone w celu budowania Kościoła, dla dobra ludzi oraz ze względu na potrzeby świata. Charyzmaty powinny być przyjmowane z wdzięcznością, zarówno przez tego kto je otrzymał, jak i przez pozostałych członków Kościoła” (KKK 799-800).

Każdego z nas Pan Bóg obdarował wyjątkowo: mamy niepowtarzalny wygląd, charakter, osobowość, a także unikalny zestaw zalet lub wad – wszystko to, abyśmy jak najlepiej mogli układać swoje życie i wykorzystywać nasze zasoby do własnego rozwoju (którego finałem będzie oczywiście spotkanie twarzą w twarz z Ojcem Niebieskim). Ponieważ równocześnie zostaliśmy stworzeni do życia w mniejszych i większych wspólnotach, poza indywidualnymi darami, Pan Bóg sprytnie wyposażył nas w zalążki darów służących budowaniu tychże wspólnot. Każdy z nas został wyposażony w pełni, nikt nie został pominięty.

O szczegółach, czyli: kto, jak, kiedy, ile itd. decyduje dawca prezentów, czyli Duch Święty. Naszym zadaniem jest powiedzenie Bogu „tak” i przyjęcie postawy otwartości na te dary.


Podstawą otwarcia się na Ducha Świętego jest życie modlitwą, sakramentami, adoracją Najświętszego Sakramentu oraz codzienne czytanie i rozważanie słowa Bożego. To wszystko będzie prowadzić do wewnętrznego przeświadczenia, że w każdej chwili mojego życia jest ze mną Bóg w Trójcy Jedyny, a właściwie – ja jestem w Nim, a On jest we mnie i działa przeze mnie.


Ale uwaga, aby nie zbłądzić w tym momencie! Nie zostajemy obdarowani w nagrodę, nie otrzymujemy charyzmatów jako potwierdzenia naszej wielkości czy religijności albo potwierdzenia naszych zasług – tak naprawdę to wcale nie musimy na nie zasłużyć! Otrzymujemy je dlatego, że Pan Bóg jest nieskończenie dobry i hojny.

Charyzmaty nie są też celem samym w sobie, ale środkiem, który Bóg daje swojemu Kościołowi do ewangelizacji. Są więc narzędziami potrzebnymi do czynienia dobra. Zostajemy w nie wyposażeni, aby pomóc drugiemu człowiekowi, a tym samym przybliżyć go do Boga. Nie liczy się więc tu nasz chwała, ale nasza pokora, miłość do drugiego człowieka (charyzmat bez miłości nie jest prawdziwym charyzmatem!) oraz posłuszeństwo Kościołowi – w tym przypadku kapłanowi, liderowi wspólnoty albo osobie odpowiedzialnej za konkretną diakonię.


A OTO, CO MOŻE NAS BLOKOWAĆ W PRZYJĘCIU CHARYZMATÓW?

1.      Brak jedności z kościołem oraz brak pokory. Charyzmaty powinny służyć wspólnemu dobru i nigdy nie funkcjonować w oderwaniu od wspólnoty Kościoła lub zadufaniu w sobie. To kapłani rozeznają, czy obdarowanie danym charyzmatem ma miejsce, gdy tymczasem człowiek chcący nim posługiwać powinien być pokorny i posłuszny przełożonym. Żaden charyzmatyk nie może działać na własną rękę, realizując swoje ambicje. Tego typu sytuacje prowadzą prosto do sekciarstwa.

2.      Brak przebaczenia.  Przebaczenie bywa trudne. Ważny jest jednak akt naszej woli, a zamykając się na przebaczenie, zamykamy się na działanie Ducha Świętego, który przecież jest Duchem miłości.

3.      Brak uzdrowienia wewnętrznego. Aby owocnie służyć, powinniśmy przyjąć od Boga uzdrowienie naszej strefy duchowej, przyjąć Jego akceptację. Inaczej posługiwanie będzie sposobem na potwierdzenie własnej wartości. Odważniejsi będą opierać się na własnych zdolnościach – nie na prowadzeniu Bożym, a mniej odważni, wycofają się w trakcie posługi.

4.      Brak mocnej relacji z Chrystusem. Trudno wyobrazić sobie prawdziwego charyzmatyka, który nie żyje sakramentami, adoracją oraz słuchaniem słowa Bożego. Nie wyobrażam sobie, aby taka posługa była w jakikolwiek sposób owocna, nie mówiąc już o tym, że osoba posługująca bardzo łatwo da się wtedy zwieść pokusom szatana.

5.      Brak zrozumienia roli charyzmatów w funkcjonowaniu Kościoła. (…)

6.      Brak świadomości różnorodności darów, jakimi Bóg nas obdarza i sposobów, w jaki Pan Bóg chce się z nami posługiwać.

Należy nieustannie „być czujnym” i przyglądać się sobie, wydarzeniom, które nas spotykają oraz słuchać głosu Pana Boga.

7.      Ograniczanie Pana Boga. Ograniczamy Ducha Świętego realizując nasz własny scenariusz: np. nie chcąc przyjąć jakiegoś daru z powodu wstydu lub uznajemy, że sporo do tej pory posługiwaliśmy danym charyzmatem, to nic już tu się nie może zmienić.

Duch Święty jest nieskończenie mądry i może działać na bardzo wiele sposobów – nie da się więc stworzyć wyczerpującej listy charyzmatów. Większość z nich wymienia w Pierwszym Liście do Koryntian św. Paweł. Poniżej jedna z podstawowych klasyfikacji charyzmatów.

 

CHARYZMATY INTELEKTUALNE, INACZEJ WIEDZY LUB OBJAWIENIA:

 

Dar mądrości słowa

Człowiek otrzymuje wizje, słowa, obrazy czy sny, w których ma wgląd w przyszłość danej sytuacji – można powiedzieć, że Pan Bóg uchyla rąbka tajemnicy w swoim planie zbawienia. Osoba posługująca tym charyzmatem nie działa, aby zmienić przyszłość drugiego człowieka, (której przecież nie da się zmienić), ale aby pomóc mu przygotować się na nadchodzące wydarzenie.

 

Dar poznania

Słowo poznania najczęściej dotyczy teraźniejszości i tego, co Pan Bóg czyni w tym momencie. Zdarza się jednak, że dotyczy przeszłości, zwłaszcza jeśli w przeszłości występuje jakaś ukryta sytuacja, przeszkoda działania łaski Bożej. Z charyzmatem tym często spotykamy się przy okazji modlitwy wstawienniczej, czy modlitwy o uzdrowienie. Na pewno nie raz słyszeliśmy zdania w stylu: „Pan Bóg uzdrawia teraz mężczyznę z choroby nowotworowej” – taki komunikat, to właśnie słowo poznania. Zdarza się także, że słowo poznania ukazuje misję lub powołanie danego człowieka. Będąc na rekolekcjach z o. Johnem Bashoborą, usłyszałam jak kapłan mówi: „Jest między nami człowiek, który przyjechał tutaj robić zdjęcia; jest człowiekiem wierzącym; chcę ci powiedzieć, że wyjdziesz z tych rekolekcji jako człowiek bardzo wierzący”.

 

Dar rozróżniania (rozeznawania) duchów

Pozwala rozróżnić i zobaczyć z jakim duchem mamy do czynienia w konkretnej sytuacji: z Duchem Bożym, naszym ludzkim duchem czy ze złym. Ten charyzmat również może ujawnić, co w przeszłości zostało ukryte lub zapomniane, a powinno zostać uzdrowione.

 

CHARYZMATY NATCHNIENIA/ MOWY/ SŁOWA:

 

Dar języków

Duch Święty manifestuje swoją obecność modląc się w nas na głos. W ten sposób uwielbia Boga w znanym sobie języku. Należy jednak odróżnić modlitwę językami od daru języków, który jest proroczym przesłaniem „w obcym” języku. Według św. Pawła (zob. 1 Kor 14 ), modlitwa językami buduje tego, kto się nią modli, a przetłumaczone przesłanie buduje całą wspólnotę.

 

Dar tłumaczenia języków

Obdarzony tym darem musi umieć wyciszyć się i głęboko wsłuchać we własne wnętrze, a następnie może tłumaczyć to, co zostało powiedziane „w języku Ducha Świętego”. Pan chce przekazywać Swoje słowo zgromadzonym na modlitwie. Nie powinno się zasłyszanych słów zachowywać dla siebie,. Mogę tutaj przytoczyć swój przykład. Kiedy pierwszy raz usłyszałam, co Pan Bóg chce powiedzieć moim siostrom i braciom we wspólnocie, tak bardzo bałam się powtórzyć to na głos, że milczałam. W tym czasie w sali panowała cisza i nikt inny nie przetłumaczył słów. W momencie, w którym poznałam w duchu, że ja nic nie powiem, ponieważ bardzo się wstydzę, ktoś inny powiedział dokładnie to, co słyszałam.

 

Dar proroctwa

W języku potocznym określenie „proroctwo” używane jest w odniesieniu do przyszłości. Tymczasem nas interesuje pojęcie proroctwa jako jednego ze sposobów, w który Pan Bóg przemawia do swojego ludu lub konkretnej osoby na temat tego, co jest tu i teraz. Pomaga ono w zrozumieniu Bożych planów i w wypełnianiu woli Pana. W Nowym Testamencie taki sposób komunikacji Boga z człowiekiem traktowany jest jako coś naturalnego. Św. Paweł stawia proroctwo bardzo wysoko, zaraz po apostolstwie (zob. 1 Kor 12, 28).


Dlaczego proroctwo jest takie ważne? Jakie są główne cechy proroctwa?

Pan Bóg poprzez proroctwo pociesza, umacnia, nakierowuje, upomina – zawsze jest to doświadczenie budujące i przemieniające dla wspólnoty lub konkretnej osoby.    

 Proroctwo niesie nie tylko informacje, ale również moc Boga żywego. Przemienia prawdziwie i porusza dogłębnie, tak jak tylko słowo Boga może poruszyć; ożywia modlitwę, niesie radość, nadzieję i pokój; buduje i kieruje do pogłębienia relacji z Chrystusem, a wiec przyczynia się do rozwoju wspólnoty. Proroctwo nie wymusza, nie poniża, nie przeraża - Bóg szanuje człowieka i odnosi się do niego z miłością. Przekazywane słowo nie może być oczywiście sprzeczne z Pismem Świętym i nauką Kościoła.


Jaki w takim razie powinien być prawdziwy prorok?

Powinna być to osoba, której życie opiera się na prawdziwej więzi z Panem Bogiem, której warunkiem jest umiłowanie modlitwy osobistej oraz taka osoba, która stara się być wolna od wpływu świata, a jednocześnie osoba kochająca swoją wspólnotę. Zazwyczaj Pan Bóg uczy wybranego człowieka posługiwania tym darem. Pierwsze proroctwa mogą być ogólne, czasem jest to np. kilka początkowych słów, a następnie inna osoba kończy dane orędzie. W miarę upływu czasu człowiek poznaje, jak Bóg go prowadzi w posłudze i zaczyna biernie poddawać się Mu tak, aby wszystko pochodziło od Pana. Jednak cały czas w postawie pokory, musi prosić o pomoc pamiętając, że Bóg nie traktuje go jak głośnik do wygłaszania Swojego komunikatu, ale używa jego wszelkich ludzkich zasobów: języka, rozumu, woli i uczuć.

Prorok może słyszeć całe zdania, pojedyncze słowa, sens wypowiedzi, widzieć obraz. Zdarza się, szczególnie na początku posługiwania tym darem, że natchnieniom proroczym towarzyszą doznania fizyczne np. dreszcze, ciepło, mrowienie. Nie jest to jednak pewny znak, że przekaz pochodzi od Boga. Może bowiem pochodzić również od ducha ludzkiego lub złego ducha, dlatego zawsze należy rozeznawać wypowiedź. Zadanie to należy do wspólnoty. Jeśli prorok obawia się poddać ocenie wspólnoty i hierarchii Kościoła lub chce narzucić innym przyjęcie swojego przekazu oznacza to, że nie jest prawdziwym prorokiem, a jego przekaz nie jest proroctwem lub jest proroctwem fałszywym. Poniżej wyjaśniam oba te pojęcia.

Nie proroctwo – pochodzi od nas samych ( np. pobożna myśl, cytaty biblijne), najczęściej jest nieszkodliwe dla grupy, ale nie buduje wspólnoty ani jej członków.

Proroctwo fałszywe – pochodzi od złego ducha, zakłóca spotkanie modlitewne, wywołuje zamęt, niepokój, rozłam; ogólnie odciąga wspólnotę od woli Boga.

Aby uniknąć tych niebezpieczeństw należy, jak wspomniałam wyżej cały czas rozeznawać przekazy prorockie, słuchać, czy ktoś inny dostał potwierdzenie danego słowa, obserwować czy słowo jest zgodne z nauką Chrystusa i czy wypełnia się w naszej wspólnocie lub w naszym życiu, czy wprowadza radość i pokój. Proroctwo należy także badać pod kątem długofalowych owoców, tym bardziej, że czasami potwierdzenie przekazu przychodzi po jakimś czasie. Szczególna ostrożność wymagana jest w przypadku proroctw napominających oraz dyrektywnych. Pamiętając, że Pan Bóg nie steruje człowiekiem jak marionetką, ale szanuje nasz rozum, wolną wolę i sumienie, bądźmy szczególnie ostrożni przy rozeznawaniu proroctw.

 

CHARYZMATY MOCY, INACZEJ DARY ZNAKU:

 

Dar wiary lub wiara charyzmatyczna

Wiara charyzmatyczna to wiara wykluczająca wszelkie zwątpienie, wiara pewna i stanowcza; jest to dar Ducha Świętego, dzięki któremu człowiek modli się z mocą i pewnością, że otrzymuje to, o co prosi, że za jego pośrednictwem dokonuje się właśnie jakiś cud – czasem nawet wbrew okolicznościom i wbrew logice. Zdarza się, że człowiek obdarzony tym charyzmatem posługuje się modlitwą nakazu, np. „W imię Jezusa Chrystusa, nakazuję…”.

Należy jednak odróżnić dar wiary od cnoty wiary. Cnota wiary to całkowite zaufanie Bogu. Bóg staje się Kimś bliskim, kogo obecność w każdej sekundzie dnia jest świadoma i oczywista. Kimś, kto dominuje w codzienności danego człowieka. Na wszelkie wydarzenia – smutne czy szczęśliwe, patrzy on oczami wiary. Cnota ta wzrasta w czasie i zazwyczaj rozwija się wraz z rozwojem duchowym.

 

Charyzmat uzdrawiania

Uzdrawianie chorych jest istotną częścią działalności Pana Jezusa, który litował się nad ludźmi, a chorobę traktował jako zło, które należy pokonać. W Piśmie Świętym nie ma sytuacji, w której Jezus zachęcałby do przyjęcia choroby jako woli Bożej. Posługę uzdrawiania Pan Jezus zlecił również Apostołom i uczniom: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy!" (Mt 10,8), albo „Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie" (Mk 16, 18). Tak wiec i my mamy obowiązek modlić się o zdrowie bliźnich.

Do posługi charyzmatem uzdrawiania dobrze jest jednak się przygotować, np. poprzez adorację Najświętszego Sakramentu, modlitwę czy post. Warto też prosić Boga, aby osoby biorące udział w takiej modlitwie ochraniał mocą Swojej Krwi, a także, aby prowadził nas Duch Święty i obdarzał nas miłością do osoby proszącej o modlitwę. Czasem trzeba pozwolić choremu wypowiedzieć wszystko, co jest dla niego ciężarem - dlatego pośpiech przy posłudze jest niewskazany. Odpowiednia jest w tym przypadku zasada: „jedno ucho na chorego, drugie na Pana Boga".

Modlitwę zaczynamy w skupieniu, w wyciszeniu wewnętrznym, uświadomiwszy sobie, że jesteśmy w obecności Boga. Modlimy się nie tylko modlitwą prośby, ale również uwielbiamy i dziękujemy. Jeśli ktoś ma ten dar, dobrze jest także modlić się w językach. Możemy na chorego nakładać ręce, jeśli nie będzie mu to przeszkadzać - dotyk jest formą miłości. Zachęcamy osobę do ufności w Boże miłosierdzie, do skruchy, przebaczenia i oddania się Jezusowi jako jedynemu Panu. Zdarza się, że w czasie modlitwy Pan Bóg pokaże sedno problemu oraz swój plan na uzdrowienie danej osoby. Pamiętajmy, że skuteczność posługi nie zależy od ilości słów, naszych gestów, mocy głosu czy tonu, którego będziemy używać. W jej trakcie powinny być chwile modlitwy i chwile ciszy. I najważniejsze: w posłudze nie szukamy siebie i swojego sukcesu! Ufność pokładamy w Bogu! On jest nieskończenie mądry, dla Niego nie ma nic niemożliwego; zna naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość i wie, co będzie dla nas najlepsze. Modlimy się więc w imię Jezusa Chrystusa z pokorą i zaufaniem, nie szantażując Go i nie starając się wymusić na Nim uzdrowienia.

 

Dar czynienia cudów

Jest to jeden z tych darów, w którym szczególnie mocno ukazuje się moc Boża i który może owocować nawróceniem wielu osób. Nie jest to dar dany „na zawsze" tak, że charyzmatyk na prawo i lewo działa cuda. To dar udzielony na dany moment, intensywna manifestacja interwencji Bożej, dzięki której zmienia się coś w sposób niewytłumaczalny dla ludzkiego umysłu: następuje natychmiastowe uzdrowienie z poważnej choroby, nagłe rozwiązanie problemu, nieoczekiwane nawrócenie się wroga Kościoła, zmiana decyzji, przemieszczenie się przedmiotów itp.

Dar czynienia cudów jest nieco podobny do daru uzdrawiania, jednak jego działanie jest „szersze" - obejmuje nie tylko uzdrawianie, ale również inne prawa przyrody. Podobnie jak dar wiary, wymaga coraz pewniejszego otwarcia się na działanie Boże oraz uwrażliwienia na Jego natchnienia i poddanie potężnej mocy Boga. Jak w każdym jednym charyzmacie, aby nim posługiwać konieczna jest współczująca miłość do bliźniego. Posługując tym darem należy być ostrożnym i pamiętać, że nie każdy cud pochodzi od Boga. Nie można też zatrzymać się na samej cudowności zjawisk - nie to jest przecież celem samym w sobie. Cuda zadziwiają i zachwycają, nie trzeba jednak tworzyć wokół nich atmosfery niezdrowej sensacji.

Czy jednak w obecnych czasach, gdy nauka, technika i nowe technologie są tak bardzo rozwinięte, charyzmat czynienia cudów jest potrzebny? Czy może jest już przestarzały i, mówiąc językiem młodzieży, cuda są raczej „żenua"? A może w dobie, gdy zagubieni ludzie zwracają się w stronę wróżów, jasnowidzów, bioenergoterapeutów, wschodnich religii i filozofii to właśnie manifestacja Bożej miłości i Bożej mocy jest polem do ewangelizacji? Przecież Bóg nie ma mniejszej mocy niż kilka tysięcy lat temu, nie współczuje mniej niż wtedy, gdy zapłakał nad Łazarzem albo wdową, której jedyny syn zmarł! Może to właśnie ten moment, aby ludzie przestali „po szerokim szukać świecie tego, co jest bardzo blisko"?

Prośmy Pana o ten dar: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuje, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię Moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię Moje, Ja to spełnię" (J 14, 12-14).

 

Charyzmaty proste

Jak wspomniałam wyżej, obok charyzmatów nadzwyczajnych, istnieją charyzmaty zwyczajne, inaczej proste. Nazwa jest zdecydowanie mniej interesująca, tymczasem Pismo Święte stawia je w hierarchii obdarowań najwyżej. Czemu tak jest?

Otóż charyzmaty proste są również darami Ducha Świętego i bezpośrednio dotyczą posługi wynikającej z miłości. Ich cechą jest działająca w codziennych obowiązkach moc Boża - „rzeczy zwyczajne robić z miłością". Mowa tu na przykład o posłudze śpiewem i gra na instrumentach, posłudze nauczania, udzielania rad, godzenia zwaśnionych, a nawet ustawiania krzesełek przed spotkaniem modlitewnym itp. W mojej wspólnocie jest osoba, która zajmuje się wieszaniem banerów na ogrodzeniu wokół kościoła. Co miesiąc, gdy zbliża się Msza Święta z nabożeństwem o uzdrowienie i uwolnienie, zakłada ona latarkę czołówkę, bierze trytytki i robi swoje. Nikt się tym nie musi zajmować, ani o to martwić. Niby tak niewiele, ale gdyby tej osoby nagle z jakichś powodów zabrakło, okazałoby się, ze powstała dziura w tej posłudze i przynajmniej niewielkie zamieszanie.

W Liście do Rzymian (zob. Rz 12, 6-8) św. Paweł wymienia dar wykonywania czynności diakońskich, dar nauczania, dar upominania, dar rozdawania, dar pełnienia uczynków miłosierdzia. Św. Piotr w swoim Pierwszym Liście wspomina o darze przemawiania i pełnienia posługi (zob. 1P 4, 10-11).

Przed wniebowstąpieniem Chrystus zostawia, niejako w testamencie nakaz posługiwania charyzmatami (zob. J 14, 7-8 oraz Mk 16, 17-18) i myliłby się każdy, kto nakaz ten odbierałby jedynie jako odnoszący się do Kościoła pierwszych chrześcijan. Przeciwnie, dziś, w czasach, kiedy ludzie mniej ufają słowu, a bardziej temu, czego „mogą dotknąć", a jednocześnie tak wielu doświadcza cierpienia, rozpaczy, bezsensu życia i bezradności, może okazać się, że konieczne są właśnie tego typu świadectwa, a posługiwanie charyzmatami będzie źródłem wielkiej mocy w ewangelizacji.

Wszelkie dary i łaski są potrzebne i od początku ujęte w Boskim planie zbawienia. Wszystkie powinniśmy więc przyjmować z pokorą, akceptacją i wdzięcznością, bez zazdrości jedni o drugich, bez umniejszania charyzmatów zwyczajnych.

 

Niech podsumowaniem naszych rozważań będzie cytat z Pierwszego Listu do Koryntian: „Miłość nigdy nie ustaje, nie jest jak proroctwa, które się kończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie" (1 Kor 13, 8)




Artykuł pochodzi z "ZESZYTY Odnowy w Duchu Świętym" 2 (183)2024)

Jeżeli chcesz zasięgnąć do innych artykułów zachęcamy do zakupu całego egzemplarza na stronie:


Comments


Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Nie ma jeszcze tagów.
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page